Krakowscy Rotarianie w latach 1933-1939

Starania o utworzenie klubu rotariańskiego w Krakowie toczyły się od 1927 roku. Początkowe próby zawiązania komitetu organizacyjnego prowadzone przez władze Rotary International poprzez Bratysławę, nie dały rezultatu. Dopiero gdy w 1931 r. krakowski profesor Odo Bujwid biorąc udział w Międzynarodowym Zjeździe Esperantystów w Krakowie dowiedział się od sekretarza Rotary Club (RC) w Dreźnie von Frenckellema o założeniach ruchu rotariańskiego i zainteresował się nimi, sprawa powoli zaczęła postępować naprzód. Po rozmowach i ponagleniach Klubu Warszawskiego, zebrano się 16 listopada 1933 r. i w obecności sekretarza generalnego Rotary International dr Aleksandra O. Pottera i delegata warszawskiego RC na Europę senatora inż. Jana Rogowicza, utworzono trzyosobowy komitet założycielski, który przyjął statut klubu oraz zarejestrował go w Rotary International. Następnie w czerwcu 1934 r. w sali restauracyjnej jednego z najbardziej luksusowych w Krakowie „Grand Hotelu”, uroczyście zainaugurowano działalność RC. Zgodnie z przyjętymi założeniami jego członkowie – przedstawiciele różnych branż i zawodów, spotykali się przy biesiadnym stole na cotygodniowych dyskusjach lub odczytach o sprawach istotnych dla kraju i społeczeństwa, z wyłączeniem kwestii politycznych i religijnych. Miało to na celu ugruntowanie stosunków międzyludzkich opartych na zasadach humanizmu. Na prezydenta krakowskiego RC wybrano wówczas jednogłośnie prof. Bujwida. W wspomnieniach opublikowanych po latach pt. „Osamotnienie” Bujwid uznał powstanie RC w Krakowie za ważne wydarzenie w swoim życiu.

Kim był inicjator założenia w Krakowie RC i jego długoletni prezydent? W chwili powstania RC w 1933r. światowej sławy profesor bakteriologii, pionier higieny i profilaktyki lecznictwa Odo Bujwid (1857 – 1942) był już człowiekiem w podeszłym wieku, ukończył właśnie wówczas 76 lat. Nie pochodził z Krakowa, choć z podwawelskim grodem związał się na całe życie. Urodzony w Wilnie, wywodził się ze zubożałej szlachty litewskiej, a jego ojciec przeniósł się do Warszawy i jako urzędnik pracował w magistracie.

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie obujwid_d.jpg
prof. Odon Bujwid

W Uniwersytecie Warszawskim Bujwid studiował medycynę, a znakomite przygotowanie fachowe do specjalizacji bakteriologicznej zdobył w Berlinie u R. Kocha i w Paryżu w Instytucie L. Pasteura. W Warszawie założył pierwszy w Polsce instytut zapobiegania wściekliźnie oraz stację badania produktów spożywczych. W 1893 r. Rada Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego zaproponowała mu objęcie kierownictwa nowo utworzonej katedry higieny. Bujwid przeniósł się do Krakowa, pomimo, że konserwatywne grupy uniwersyteckie ustosunkowały się z rezerwą i niechęcią do nowych prądów przyrodniczo – naukowych szerzonych przez przybysza z Kongresówki. Od początku Bujwid rozwinął niezwykle intensywną działalność naukową, a ponadto stworzył tutaj drugi na terenie kraju Zakład Szczepień Pasteurowskich. Obok publikowania licznych rozpraw naukowych aktywnie pracował społecznie. W 1896 r. wybrany radnym m. Krakowa, walnie przyczynił się do założenia wodociągów i zbudowania sieci kanałowej w mieście. Zwolennik upowszechnienia oświaty był Bujwid współtwórcą miejscowego III koła Towarzystwa Szkoły Ludowej, organizatorem, wraz z żoną, pierwszego gimnazjum żeńskiego oraz popierał walkę kobiet o dopuszczenie do studiów uniwersyteckich. Przyciągał do siebie młodych ludzi o nowoczesnych poglądach, a dom jego stał się ogniskiem skupiającym przedstawicieli postępowej inteligencji krakowskiej. W okresie międzywojennym był członkiem Rady Przybocznej Prezydenta oraz w latach 1931 – 1933 Tymczasowej Rady Miejskiej. Propagował język esperanto, został honorowym członkiem Polskiego Klubu Esperanckiego, a także inicjatorem utworzenia Towarzystwa Polsko – Jugosłowiańskiego. W swoim domu przy ul. Lubicz 34 założył wytwórnię surowic i szczepionek, która potem w czasie okupacji niemieckiej dostarczała ludności polskiej szczepionek przeciwko durowi plamistemu. Był Bujwid człowiekiem niezwykle pracowitym i zorganizowanym, jak napisała jego córka Jadwiga Demlowa: „nie znosił lenistwa, marnotrawstwa, był wrogiem zaciętym picia wódki, palenia papierosów, gry w karty i przebywania w knajpach”. Zainteresowany ideą ruchu rotariańskiego z wielkim oddaniem i zaangażowaniem tworzył krakowski klub, zapraszając do komitetu organizacyjnego znanych sobie i zaprzyjaźnionych ludzi: Juliusza Dunikowskiego i Tadeusza Dyboskiego. Obaj wykonywali inne niż Bujwid zawody, posiadali odmienne zainteresowania tak polityczne jak i społeczne, połączyła ich jednak idea ruchu rotariańskiego.

Notariusz Juliusz Dunikowski (1879 – 1941) także nie był krakowianinem, urodził się w Dalowicach koło Proszowic (pow. miechowski), a prawo studiował na Uniwersytecie Lwowskim. Pracował jako komisarz cywilny w Janowie Podlaskim, a w czasie I wojny światowej opiekował się ukrywającymi się legionistami i zaopatrywał ich w paszporty. Po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. zatrudniony jako urzędnik do zleceń szczególnych w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych w Warszawie, szybko awansował na szefa inspektoratu administracyjnego, potem podsekretarza stanu, następnie został sędzią Naczelnego Trybunału Administracyjnego, a w końcu jego prezesem. Równocześnie pisał wiele prac o tematyce prawniczej, m. in. o samorządzie oraz poświęconych zagadnieniom heraldycznym, działał bowiem w Polskim Towarzystwie Heraldycznym. Po przejściu na emeryturę w wieku 50 lat, przeniósł się w 1930 r. do Krakowa i prowadził tutaj kancelarię notarialną, był członkiem krakowskiej Rady Notarialnej. W latach 1931 – 1933 wybrany został członkiem Tymczasowej Rady Miejskiej. Zachęcony przez Bujwida włączył się w pracę nad utworzeniem RC w Krakowie.

Tadeusz Dyboski

Drugi członek komitetu założycielskiego Tadeusz Dyboski (1891 – 1939) był lekarzem i znanym działaczem politycznym oraz społecznym. Urodził się w Cieszynie, medycynę studiował w Krakowie, Monachium i w Grazu. W czasie I wojny światowej służył w armii austriackiej, a następnie do 1920 r. w Wojsku Polskim. Początkowo pracował jako asystent w Klinice Dermatologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, następnie został ordynatorem Oddziału Chorób Skórnych i Wenerycznych szpitala św. Łazarza, a od 1936 r. dyrektorem Ubezpieczalni Społecznych w Zarządzie Centralnym Ministerstwa Opieki Społecznej. Dyboski był autorem licznych prac z zakresu chorób skórnych i wenerycznych. W 1928 r. został wybrany posłem do sejmu z listy Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem. W sejmie był wiceprzewodniczącym Komisji Spraw Zagranicznych i przewodniczącym Komisji Zdrowia Publicznego. Działał także społecznie jako prezes okręgu małopolskiego Związku Lekarzy Państwa Polskiego i w Radzie Krajowej Stowarzyszenia YMCA oraz jako współorganizator Towarzystwa Polsko – Jugosłowiańskiego.

Tych trzech członków – założycieli: Bujwid, Dyboski i Dunikowski, miało za zadanie znalezienie osób chętnych do poparcia ruchu rotariańskiego a równocześnie będących ludźmi o nieposzlakowanej opinii, znanymi i cieszącymi się szacunkiem społecznym. Następnym ich zadaniem było wybranie zarządu CR oraz rozpoczęcie działalności. W stosunkowo krótkim czasie do czerwca 1934 r. przystąpiło do klubu 16 członków, a w sumie w latach 1933 – 1939 wszystkich Rotarian skupionych w krakowskim klubie znajdowało się ponad 30, z tym że była to liczba płynna, albowiem niektórzy z nich przenosili się do innych miast lub zagranicę albo odchodzili w sposób naturalny, a równocześnie stale przybywali nowi członkowie. Przed wybuchem II wojny światowej krakowski RC liczył 25 żyjących członków. Stanowili oni grupę wiekowo zróżnicowaną, choć prawie wszyscy urodzili się w XIX wieku i przeważali ludzie pomiędzy 50 a 60 rokiem życia, a dwóch miało nawet powyżej 60 lat, w tym senior CR Bujwid. Jak na ówczesne pojęcia byli to już ludzie starzy i oni właśnie stanowili ponad połowę członków Klubu. Wśród reszty przeważali liczący 40 – 50 lat, a pięciu najmłodszych: Lankosz, Gwiazdomorski, Czuchajowski, Langrod, Zieliński, mieli wówczas poniżej czterdziestki. Sędziwy wiek większości krakowskich Rotarian powodował, że początkowo w cotygodniowych zebraniach klubu brało udział zaledwie kilku członków. Ten fakt tłumaczył sekretarz CR tym, że pochłonięci działalnością w innych dziedzinach życia politycznego, społecznego lub ekonomicznego, brali oni aktywny udział w pracach wielu klubów lub towarzystw i mieli zbyt mało czasu dla RC. Zapewne licząc się z wiekiem większości członków krakowskiego RC, wkrótce po rozpoczęciu działalności prezydent Bujwid wystąpił z wnioskiem stworzenia opracowania zawierającego krótkie biografie członków klubu, niestety pomysłu tego nie udało mu się zrealizować.

W latach międzywojennych nie przywiązywano już takiego znaczenia jak w okresach wcześniejszych, do tego kto kogo rodził. Pochodzenie społeczne członków klubu RC było przeważnie inteligenckie, co jest charakterystyczne dla ludzi działających po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Wielu z Rotarian to synowie urzędników zarówno skarbowych jak sądowych lub kolejowych, kilku pochodziło z rodzin wykonujących wolne zawody, adwokatów, lekarzy, notariuszy (jak Jan Gwiazdomorski, Jerzy Langrod, Roman Dyboski), choć znaleźć można także synów ziemian (Zygmunt Saryusz Bielski, Jan Zdzisław Włodek), a nawet baronów ( Jan Kelles Krauze) obok ludzi pochodzenia chłopskiego jak Eugeniusz Tor.

Natomiast grono osób wchodzących w skład krakowskiego RC było mocno zróżnicowane pod względem zawodowym. Zapewne związane to było z założeniami Rotary International zalecającymi przyjmowanie do klubu ludzi reprezentujących różne dyscypliny i specjalności. Charakterystyczne przy tym było, że wszyscy członkowie RC zarówno studia, jak i pracę zawodową rozpoczynali w czasach gdy nie istniało państwo polskie, często w Galicji, czasem w Wiedniu, bądź na terenach znajdujących się pod zaborem rosyjskim. Prawie wszyscy walczyli w Legionach Polskich lub brali udział w wojnie polsko – sowieckiej. Natomiast na ich wiek dojrzały przypadły lata po odzyskaniu przez Polskę niepodległości i otworzyły przed nimi wyjątkowo korzystne warunki dla dalszych karier naukowych, zawodowych, politycznych lub społecznych. Oddaje to także obraz zmieniających się wówczas coraz bardziej stosunków społecznych w rozwijającym się krakowskim ośrodku miejskim, w którym w czasie II Rzeczypospolitej powstały nowe perspektywy dla wykształconych Polaków. Teraz mogli oni robić kariery i zajmować wysokie stanowiska zarówno w administracji państwowej jak i szkolnictwie, instytucjach bankowych lub przemysłowych. Rozwinęło się dziennikarstwo, rozkwitła publicystyka i literatura. Znalazło to odzwierciedlenie także w krakowskim RC. Galeria znakomitych członków klubu była bardzo różnorodna. W zespole tym skupili się ludzie zarówno zatrudnieni w wyższych uczelniach, jak i posiadający własne firmy, przemysłowcy, pracownicy miejscowej prasy, nie brakowało też przedstawicieli wolnych zawodów i inżynierów, urzędników, a nawet księgarza. Reprezentowane były więc prawie wszystkie grupy zawodowe krakowskiej inteligencji. Wśród członków klubu przeważali – jakbyśmy to dzisiaj określili – nauczyciele akademiccy. Pięciu profesorów wykładało w Uniwersytecie Jagiellońskim, trzech w Akademii Górniczej, a dwóch Akademii Sztuk Pięknych. Wszyscy byli nie tylko wybitnymi erudytami w swoich różnorodnych specjalnościach naukowych, lecz także nieprzeciętnymi osobowościami o szerokich zainteresowaniach poza zawodowych, ludźmi z dużą klasą, odpowiedzialnymi, a przy tym nie pozbawionymi poczucia humoru. Spośród profesorów krakowskiego uniwersytetu nauki ścisłe poza Bujwidem reprezentował Jan Zdzisław Włodek, (rolnictwo), natomiast przedstawicielami kierunków humanistycznych byli: Roman Dyboski (filologia angielska), Jan Gwiazdomorski i Jerzy Langrod (prawo).

Dwór w Dąbrowicy
Dwór w Dąbrowicy

Profesor Jan Zdzisław Włodek ( 1885 – 1940) urodzony w majątku ojca Dąbrowica koło Bochni, po studiach rolniczych we Wrocławiu, szwajcarskim Fryburgu i Berlinie podjął pracę jako asystent Studium Rolniczego UJ przy Stacji Doświadczalnej w Mydlnikach pod Krakowem. W czasie I wojny światowej dał dowód swego patriotyzmu walcząc w I Brygadzie Legionów, a następnie jako reprezentant Naczelnego Komitetu Narodowego w Hadze. Po powrocie do kraju w 1920 r. ofiarował do Krakowskiego Obserwatorium Astronomicznego aparat odbiorczy rejestrujący uderzenia zegara w Obserwatorium Paryskim. Kontynuował pracą naukową, od 1923 r. aż do śmierci jako profesor i kierownik Zakładu Uprawy Roli i Roślin Wydziału Rolniczego UJ. Opublikował wiele rozpraw i artykułów, był członkiem polskich i zagranicznych towarzystw naukowych, a także działaczem społecznym, m. in. sekretarzem Krakowskiego Koła Ziemian i Prezydium Zjednoczenia Ziemian Małopolskich. Jako członek Towarzystwa Tatrzańskiego doprowadził do założenia Wzorowej Hali Doświadczalnej pod szczytem Turbacza w Gorcach.

Światową sławą cieszył się inny profesor Uniwersytetu krakowskiego Roman Dyboski (1883 – 1945) pochodzący z cieszyńskiej rodziny, syn notariusza i działacza narodowego. Pomimo, że całe swoje życie związał z Krakowem, nigdy nie zapominał o stronach rodzinnych i działał na rzecz Śląska słowem i piórem. Studiował filologię niemiecką i angielską na UJ i w Wiedniu, gdzie się habilitował. W 1911 r. został powołany na nowo powstającą katedrę filologii angielskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Po wybuchu I wojny światowej, zmobilizowany, wkrótce dostał się do niewoli rosyjskiej, skąd powrócił dopiero w 1922 r. Bardzo interesujące wspomnienia z niewoli opublikował pt. „Siedem lat w Rosji i na Syberii 1915 – 1921”, działał też w Związku Sybiraków. Nadal kierował katedrą a ponadto wykładał w Chicago, Londynie i Oxfordzie popularyzując wiedzę o kulturze i historii polskiej. Opublikował wiele monografii i studiów z historii literatury angielskiej i amerykańskiej, a Józef Conrad wysoko oceniał jego prace. Niezwykły erudyta i świetny wykładowca posiadał ogromną umiejętność barwnego mówienia. W życiu codziennym „przemiły gaduła w słowie i piśmie” – jak wspominał go ówczesny pamiętnikarz – miał naprawdę wiele do powiedzenia.

Dużymi indywidualnościami w swoich specjalnościach prawniczych jak i humanistami na wielką skalę byli profesorowie: Jan Gwiazdomorski ( 1899 – 1977) i młodszy od niego kilka lat Jerzy Stefan Langrod (1903 – 1990). Obaj urodzili się w Krakowie, pochodzili z zamożnych rodzin inteligenckich, uczyli się w renomowanym III Gimnazjum im. Jana Sobieskiego i studiowali prawo w Uniwersytecie Jagiellońskim. Gwiazdomorski był synem lekarza, który prowadził znaną lecznicę w mieście. Po ukończeniu studiów pracował w Prokuratorii Generalnej RP i równocześnie w Katedrze Prawa Cywilnego UJ, gdzie w 1930 r. został profesorem nadzwyczajnym, a kilka lat później zwyczajnym. Swoje badania naukowe koncentrował wokół prawa spadkowego, rodzinnego i prawa zobowiązań. Członek Komisji Kodyfikacyjnej przy Ministrze Sprawiedliwości i wielu towarzystw naukowych, m. in. Komitetu Nauk Prawnych PAN, Wrocławskiego Towarzystwa Naukowego, uczestniczył też w pracach społecznych w krakowskiej Radzie Przybocznej Prezydenta i Tymczasowej Radzie Miejskiej (1931 – 1933), gdzie zasiadał w Komisji teatralnej. Albowiem równocześnie był Gwiazdomorski doskonałym znawcą przeszłości i zabytków jak też kultury i sztuki Krakowa. Bywalec teatrów, Filharmonii krakowskiej a także stały gość wystaw artystycznych, pasjonował się muzyką. Jeszcze jako uczeń był dyrygentem orkiestry gimnazjalnej, a w czasie studiów skrzypkiem w Operze. O zawsze młodym usposobieniu tego wybitnego prawnika i zainteresowaniu nowościami świadczy także fakt, że będąc już po siedemdziesiątce zakupił samochód, zdał egzamin na prawo jazdy i podróżował.

Zupełnie inaczej przebiegała kariera Jerzego Stefana Langroda, także Krakowianina, syna znanego krakowskiego adwokata. Od młodych lat brał on aktywny udział w ruchu skautowym, uczestniczył także w oswobodzeniu Krakowa w 1918 r., a następnie w wojnie polsko – rosyjskiej i III powstaniu śląskim. Po studiach na Wydziale Prawa UJ i habilitacji, w 1936 r. został profesorem i kierował Katedrą Prawa Administracyjnego i Nauki Administracji UJ. Autor licznych prac z zakresu prawa administracyjnego aktywnie uczestniczył w działalności międzynarodowych organizacji naukowych w Rzymie, Paryżu, Brukseli i in. których był członkiem. Ponadto prowadził także kancelarię adwokacką i udzielał się społecznie jak radny Tymczasowej Rady Miejskiej w latach 1931 – 1933. Zmobilizowany, w stopniu porucznika piechoty odbył kampanię wrześniową 1939 r., potem przedostał się do Francji. Po wojnie wrócił do Polski i na uniwersytet, jednakże zagrożony aresztowaniem w 1947 r. wyjechał do Paryża, gdzie jako dyrektor do spraw naukowych pracował w Centre National Scientifique do przejścia na emeryturę w 1977 r. Wykładał także w uniwersytetach w Saarbrucken oraz w Londynie, Wyoming, Quebec, Lizbonie, Helsinkach, Bolonii, Madrycie i in. Jak napisał jego biograf Piotr Dobosz: Langrod nigdy nie zerwał kontaktów z Polską, przewodniczył konferencjom organizowanym przez Stację Polską w Paryżu, żywo interesował się wydarzeniami w kraju i na krakowskim uniwersytecie, przyjeżdżał do Krakowa na kongresy i uroczyste obchody 600-lecia UJ. W Paryżu jego dom powszechnie nazywany „stacją polską”, był zawsze otwarty dla polskich stypendystów, którym udzielał wszechstronnej pomocy.

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie zsbielski_d.jpg
prof. Zygmunt S. Bielski

Czterech członków RC było profesorami Akademii Górniczej: Zygmunt Saryusz Bielski (1869 – 1942), Walery Goetel (1889 – 1972), Jan Krauze (1882 – 1969) i Jerzy Struszkiewicz ( zm. 1948). Żaden z nich nie był Krakowianinem, Bielski urodził się w Woli Kleszczowskiej w woj. łódzkim, Goetel w Suchej Beskidzkiej a Krauze na Wileńszczyźnie w wywodzącej się z Inflant znanej polskiej rodzinie baronów Kelles – Krauzów. Inżynier Bielski Saryusz po studiach na Politechnice Lwowskiej pracował w górnictwie naftowym, następnie założył własne przedsiębiorstwo, a w czasie I wojny światowej został zatrudniony w zarządzie firmy Towarzystwa Naftowego „Opiag” w Wiedniu. W 1923 r. został profesorem zwyczajnym Akademii Górniczej w Krakowie i aż do 1939 r. kierownikiem Katedry Wiertnictwa i Eksploatacji Nafty. W latach 1931- 33 pełnił funkcję rektora Akademii. Autor wielu prac specjalistycznych i popularyzatorskich, był także wieloletnim redaktorem pisma „Przemysł Naftowy”. Należał również do współzałożycieli Stowarzyszenia Polskich Inżynierów Naftowych oraz był inicjatorem zjazdów naftowych.

prof. Walery Goetel
prof.Walery Goetel

Jego młodszy kolega Walery Goetel karierę naukową rozpoczął po studiach geologicznych i paleontologicznych na uniwersytetach w Krakowie i w Wiedniu, jako asystent w Zakładzie Geologii UJ. W 1920 r. został profesorem i kierownikiem Katedry Geologii i Paleontologii Akademii Górniczej w Krakowie, gdzie pełnił funkcje dziekana, prorektora i rektora. Udzielał się też społecznie jako członek Rady Przybocznej Prezydenta Krakowa i Tymczasowej Rady Miejskiej w latach 1931 – 33. Równocześnie prowadził Goetel ożywioną działalność na polu organizacji turystyki górskiej. Sam zapalony taternik, pierwszy wszedł w zimie na Babią Górę od strony Zawoi. Znawca folkloru i języka góralskiego, był inicjatorem powstawania parków narodowych w Tatrach i Pieninach, członkiem i prezesem Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego, redaktorem i przewodniczącym komitetu redakcyjnego pisma „Wierchy”. Działał również w Radzie Ochrony Przyrody w Polsce i w Komitecie Wykonawczym Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody i jej Zasobów.

Kolejny Rotarianin – profesor Akademii Górniczej Jan Krauze studiował maszynoznawstwo na uniwersytetach w Kijowie i we Lwowie. Pracował w fabryce w Wiedniu przy konstruowaniu kotłów parowych, lokomobili i młocarń. W 1912 r. uzyskał stopień doktora nauk technicznych na Politechnice Lwowskiej i został adiunktem w Katedrze Elementów Maszyn. Dalszą karierę naukową przerwała I wojna światowa, którą częściowo spędził w Wiedniu jako sekretarz Polskiego Towarzystwa Politechnicznego ze Lwowa. Po odzyskaniu niepodległości został kierownikiem oddziału krakowskiego Centrali Krajowej dla Gospodarczej Odbudowy Kraju, ale już w 1920 r. współdziałał przy organizowaniu Akademii Górniczej i nominację na profesora tej uczelni otrzymał w 1922 r. Cieszył się dużym autorytetem i zaufaniem w Akademii, czego wyrazem był m. in. wybór na dziekana Wydziału Górniczego, prorektora i dwukrotnie rektora. W okresie międzywojennym prowadził także ożywioną działalność społeczną jako wiceprzewodniczący Zrzeszenia Profesorów i Docentów Szkół Akademickich, członek Tymczasowej Rady Miejskiej w latach 1931 – 33, w zarządzie Towarzystwa Technicznego oraz przewodniczący Komitetu Miejskiego Pomocy Zimowej.

Profesorem Wydziałów Politechnicznych przy Akademii Górniczej był także architekt Jerzy Struszkiewicz, prezes Stowarzyszenia Architektów Rzeczypospolitej Polskiej, w RC dopiero od 1938 r.

W krakowskim kole Rotarian znaleźli się również profesorowie z Akademii Sztuk Pięknych: malarz i architekt Józef Gałęzowski ( 1877 – 1963) oraz Adolf Szyszko- Bohusz (1883 – 1948), architekt i konserwator zabytków. Obaj bardzo zasłużeni dla rozwoju urbanistycznego Krakowa nie byli rodowitymi Krakowianami i nie studiowali tutaj. Gałęzowski kształcił się na Politechnice Lwowskiej, a następnie przeniósł się na malarstwo w Monachium i Dreźnie. Po powrocie do kraju osiadł w Warszawie i wykładał w Szkole Sztuk Pięknych. Dopiero w 1911 r. przyjechał do Krakowa i związał się z Akademią Sztuk Pięknych, wybrany w 1919 r. rektorem. Projektował dwory, wille, gmachy użyteczności publicznej, kościoły. Według jego projektu powstał pomnik na grobie Rokitniańczyków. Znajdował również czas na działalność społeczną w Radzie Przybocznej i Tymczasowej Radzie Miejskiej 1931 – 33, należał także do Towarzystwa Artystów Polskich „Sztuka”, Stowarzyszenia Architektów Polskich i Związku Polskich Artystów Plastyków.

Drugi przedstawiciel sztuk pięknych w RC Adolf Szyszko-Bohusz w plebiscycie ogłoszonym w 1922 r. przez „Ilustrowany Kurier Polski” na najsławniejszych i najbardziej zasłużonych osobistości polskich, znalazł się na liście wybranych. Nie był to wybór przypadkowy, a całkowicie zasłużony. Znakomicie wykształcony w Petersburgu, Wiedniu, Pradze i w Niemczech, profesor Politechniki Lwowskiej, po odzyskaniu przez Polskę niepodległości został powołany na stanowisko kierownika odbudowy zamku królewskiego na Wawelu. On to odkrył na wzgórzu wawelskim i zrekonstruował rotundę św. Feliksa i Adaukta, oraz pozostałości pierwszej i drugiej katedry romańskiej. Opracował również założenia rekonstrukcji wnętrz zamkowych, brał też udział w pracach przy kościele i klasztorze Paulinów na Skałce i kościele św. Agnieszki na Stradomiu. Od 1919 r. został kierownikiem Katedry Architektury Zabytków w Akademii Sztuk Pięknych, dwukrotnie wybierany rektorem. W latach międzywojennych zaprojektował wiele obiektów użyteczności publicznej, m. in. w Krakowie: gmach Powszechnej Kasy Oszczędności przy ul. Wielopole, dom Towarzystwa Ubezpieczeń „Feniks” przy Rynku Głównym 41, własną willę „Zameczek’ w Przegorzałach oraz słynną „Patrię” Jana Kiepury w Krynicy i zameczek myśliwski prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w Wiśle. Według jego projektu powstał także pomnik Faustusa Socyna w Lusławicach koło Tarnowa, mauzoleum Józefa Bema w Tarnowie, jak i krypta Juliusza Słowackiego na Skałce oraz krata do krypty srebrnych dzwonów na Wawelu. W swoich pracach i artykułach pisał Szyszko-Bohusz o polskiej architekturze średniowiecznej oraz o Wawelu. Równocześnie był członkiem zarządu Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych, prezesem Polskiego Związku Artystów Plastyków, w zarządzie Zrzeszenia Profesorów i Docentów Szkół Akademickich a także w Tymczasowej Radzie Miejskiej 1931 – 33.

Wśród członków RC znalazło się także sześciu prawników zajmujących rożne wysokie stanowiska w krakowskim sądownictwie i administracji. Znanym i ogólnie szanowanym był urodzony we Lwowie Bolesław Czuchajowski (1896 – 1941), który jako uczeń gimnazjalny należał do Związku Walki Czynnej i Związku Strzeleckiego w Rzeszowie. Studiował prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim, a podczas I wojny światowej walczył w Legionach Polskich. Po uzyskaniu stopnia doktora praw pracował jako sędzia śledczy w Nowym Targu, a później we Lwowie. W 1929 r. przeniesiony do Krakowa na wysokie stanowisko wiceprezesa Sądu Okręgowego, rozwinął tutaj aktywną działalność społeczną. Wybrany został członkiem Rady Przybocznej Prezydenta i Tymczasowej Rady Miejskiej 1931 – 33. Ponownie sprawował funkcję radnego w latach 1933 – 39. Ponadto działał w Towarzystwie Szkoły Ludowej jako członek Zarządu Głównego. Ten „dzielny i bardzo dobry człowiek” bliski przyjaciel Bujwida w 1939 r. został mianowany komisarycznym prezydentem Krakowa, a po wybuchu II wojny światowej w ramach zarządzonej ewakuacji opuścił miasto przekazując władzę wiceprezydentowi Stanisławowi Klimeckiemu również członkowi RC.

Doktor praw Uniwersytetu Jagiellońskiego Stanisław Klimecki (1883 – 1942) już w czasie studiów był prezesem Związku Akademickiego i Towarzystwa Biblioteki Prawników, członkiem Związku Walki Czynnej oraz „Strzecha”, a także współpracował z Tymczasową Komisją Skonfederowanych Stronnictw Niepodległościowych. W 1914 r. wstąpił do Legionów Polskich i przeszedł cały szlak bojowy, dostał się do niewoli rosyjskiej z której udało mu się uciec do Charkowa gdzie pod przybranym nazwiskiem uczył w gimnazjum polskim. Po wybuchu rewolucji październikowej powrócił do Krakowa i służył w Wojsku Polskim w randze kapitana. W 1919 r. otworzył kancelarię adwokacką, która doskonale rozwijała się. Działał aktywnie jako radny miejski i w 1931 r. został wybrany wiceprezydentem Krakowa. Jak wówczas utrzymywano w Krakowie, Klimecki dla piastowania stołka wiceprezydenta oddałby nawet swój fotel adwokacki dobrze prosperującej kancelarii. Przyznać jednak trzeba, że rządził doskonale, i nie szczędził wysiłków ani pieniędzy na cele publiczne, był m. in. inicjatorem budowy schroniska dla bezdomnych przy ul. Zielnej w Krakowie, a w styczniu 1938 r. na zakup ścigacza dla marynarki wojennej złożył w imieniu miasta pierwszą ofiarę 5000 zł.

Do reprezentujących krakowską elitę urzędniczą zaliczyć też należy Józefa Gregera (1880 – 1947) urodzonego we wsi Hulcze (pow. sokalski), który po studiach na Uniwersytecie Lwowskim pracował w austriackiej administracji skarbowej początkowo w Krajowej Dyrekcji Skarbu we Lwowie, a następnie w Wiedniu jako referent w Dyrekcji Podatków. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości brał udział w tworzeniu ustawodawstwa skarbowego jako naczelnik wydziału w departamencie budżetowym, a następnie dyrektor departamentu administracyjnego w Ministerstwie Skarbu w Warszawie. W 1933 r. przeniesiony został do Krakowa, gdzie objął wysokie stanowisko prezesa Izby Skarbowej. Jak wówczas zaobserwowano – całe kupiectwo krakowskie biło przed nim pokłony „aż po pas”. On to był inicjatorem budowy nowoczesnego gmachu dla Izby Skarbowej.

Do popularnych i poważanych postaci w Krakowie należał prawnik z wykształcenia Stanisław Kochanowski (1894 – po 1963) pochodzący z Dobranowic w pow. miechowskim. Studiował na Politechnice Lwowskiej, ale gdy wybuchła I wojna światowa wstąpił do Legionów Polskich. Pod koniec wojny w 1917 r. zapisał się na Wydział Prawa UJ, ale w 1920 r. wziął udział w wojnie polsko – sowieckiej. W 1921 r. ukończył studia i pracował w izbie Przemysłowo Handlowej i Rolnej, a w 1930 r. został dyrektorem Komunalnej Kasy Oszczędności powiatu krakowskiego. Dzięki niemu powstały pierwsze domy Kasy Oszczędności przy końcu Błoń w tzw. Cichym Kąciku oraz wielopiętrowy gmach przy Placu Szczepańskim, o który zresztą musiał stoczyć ostrą walkę. Albowiem na tym miejscu stał stary parterowy domek, gdzie rzekomo mieszkała piękna Esterka kochanka Kazimierza Wielkiego. Konserwator warszawski poinformowany o tym przedsięwzięciu zażądał wstrzymania budowy, na co Kochanowski odpowiedział ukończeniem jej w błyskawicznym tempie. Kosztowało go to sporo, musiał bowiem zapłacić wysoką grzywnę, ale Kraków otrzymał okazałą budowlę, która ozdobiła miasto.

Prawnikiem był również dr Tadeusz Miksiewicz (1879 – 1962) prowadzący własną kancelarię adwokacką w Krakowie. Ceniony i popularny w mieście m.in. był członkiem komitetu organizacyjnego dla utworzenia jednolitego frontu chrześcijańskiego i narodowego w wyborach do samorządu w 1938 r. Ponadto już po wybuchu II wojny światowej wszedł w skład Obywatelskiego Komitetu Pomocy tzw. Sapieżyńskiego do którego powoływano tylko ludzi mających opinię rzetelnych i nieposzlakowanych.

Wśród krakowskich Rotarian znalazł się również notariusz Stanisław Stein (1888 – 1945) Krakowianin, tutaj uczył się i studiował prawo na UJ. Legionista, po kryzysie przysięgowym wcielony do wojska austro-węgierskiego i wysłany na front włoski dostał się do niewoli francuskiej. Wstąpił do tworzącej się tam armii polskiej i wrócił do kraju, gdzie służył w korpusie sądowym do 1921 r. Początkowo w Liszkach, potem w Krakowie prowadził kancelarię notarialną, wybrany prezesem Krakowskiej Rady Notarialnej był również współzałożycielem i redaktorem naczelnym „Przeglądu Notarialnego”. W 1932 r. został Stein członkiem Sądu Honorowego w Radzie Głównej BBWR. Udzielał się też społecznie jako członek zarządu Towarzystwa Prawnego i Ekonomicznego i prezes Okręgowego Związku Strzeleckiego. Przewodniczył krakowskiemu RC w 1939 r. – ostatnim roku jego przedwojennej działalności.

Charakterystyczne dla krakowskiego zespołu rotariańskiego było członkostwo osób o wykształceniu technicznym jak i tych, którzy związani byli z działalnością gospodarczą. Tworzyli oni w RC grupę niemal tak liczną jak reprezentujący wyższe uczelnie krakowskie profesorowie. Należał do nich inżynier, oficer Wojsk Polskich i wybitny działacz sportowy Aleksander Bobkowski (1885 – 1966), Krakowianin, który po studiach na Politechnice w Wiedniu rozpoczął pracę na kolei. W 1918 r. wstąpił do Wojska Polskiego i w stopniu pułkownika dyplomowanego pracował w Sztabie Generalnym. Następnie był dyrektorem zarządu kolei państwowych w Krakowie, a w 1933 r. został wiceministrem komunikacji i zajmował to stanowisko do wybuchu II wojny światowej. Zapalony narciarz i jeden z czołowych propagatorów tego sportu w Polsce, był jednym z założycieli krakowskiego oddziału Karpackiego Towarzystwa Narciarzy oraz działał w sekcji narciarskiej Towarzystwa Tatrzańskiego. Inicjator założenia Polskiego Związku Narciarskiego był jego prezesem aż do wybuchu wojny. Przyczynił się walnie do zbudowania kolejki linowej na Kasprowy Wierch i kolejki naziemnej na Gubałówkę, a w 1939 r. zorganizował międzynarodowe zawody narciarskie w Zakopanem. Ponadto był także prezesem Areoklubu Krakowskiego i Towarzystwa Polsko – Szwajcarskiego.

Inne koleje losu były udziałem Antoniego Lewalskiego (1878 – 1941) inżyniera mechanika i działacza gospodarczego. Urodzony w Poznaniu, gdzie ojciec jego posiadał fabrykę, po studiach politechnicznych w Charlottenburgu koło Berlina, pracował w Wiedniu. W 1919 r. został dyrektorem zakładów L. Zieleniewski S.A. w Krakowie i dzięki umiejętnej fuzji tej spółki z firmą Fitzner Gamper w Sosnowcu oraz Hutą „Pokój” w Katowicach zapewnił jej odpowiedni rozwój i stabilizację. Został wówczas członkiem Komisji Opiniodawczej przy prezesie Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów. Od 1929 r. był Lewalski generalnym dyrektorem huty „Pokój’ i Zarządu Zakładów Przemysłowych Mikołaja hr. Ballestrema w Rudzie Śląskiej. Niezwykle aktywny zawodowo jako członek zarządu Górnośląskiego Związku Przemysłowców Górniczo – Hutniczych i Związku Polskich Hut Żelaznych, równocześnie był prezesem lub członkiem zarządu około dwudziestu spółek akcyjnych. Również został radcą krakowskiej Izby Przemysłowo Handlowej i honorowym konsulem Austrii w Krakowie.

Jednym z czołowych polskich znawców problemów gazownictwa, bardzo zasłużonym dla Krakowa, był inż. Mieczysław Seifert (1878 – 1945), urodzony w Podłęziu w powiecie pińczowskim, studiował na Wydziale Chemiczno – Technicznym Politechniki Lwowskiej. Początkowo pracował w przy budowie gazowni w Stryju, następnie awansował na dyrektora. W 1913 r. przeniósł się do Krakowa i został zatrudniony jako naczelny inżynier, potem zastępca dyrektora i w końcu dyrektor Krakowskiej Gazowni Miejskiej. Położył duże zasługi przy organizacji pracy Gazowni. W latach 1922 – 25 przeprowadził rozbudowę i gruntowną modernizację Gazowni krakowskiej. Jako przewodniczący Komitetu Redakcyjnego przeniósł „Przegląd Gazowniczy i Wodociągowy” do gazowni i przyczynił się do znacznego rozwoju pisma. Należał do Związku Gazowników i Wodociągowców Polskich, mianowany członkiem honorowym tej organizacji. Przed wybuchem II wojny światowej został przeniesiony do Warszawy na stanowisko dyrektora Gazowni Miejskiej, a po wojnie do Wrocławia.

Bliski współpracownik profesora Bujwida w ruchu esperanckim i zapewne przez niego wprowadzony do klubu Rotarian krakowskich, inż. Eugeniusz Tor (1883 – 1953) pochodził z rodziny chłopskiej spod Hrubieszowa. W latach gimnazjalnych należał do Związku Strzeleckiego, a studia przyrodnicze rozpoczęte na Uniwersytecie Warszawskim przerwał przyłączając się do wydarzeń rewolucyjnych 1905 r. Później przedostał się do Lwowa i tam ukończył Wydział Mechaniczny na Politechnice. Od 1911 r. pracował w Miejskim Muzeum Przemysłowym w Krakowie i Instytucie Popierania Rzemiosł znajdującym się przy tym Muzeum. W czasie I wojny światowej walczył w Legionach Polskich, a potem organizował szkołę dla inwalidów wojskowych. W latach międzywojennych Tor był dyrektorem Muzeum Techniczno – Przemysłowego i Wojewódzkiego Instytutu Rzemieślniczo – Przemysłowego, w 1929 r. urządził wystawę działu krakowskiego na Powszechnej Wystawie Krajowej w Poznaniu. Równocześnie uczestniczył w ruchu esperanckim, polskiej YMCA krakowskim Radioklubie. Przed wybuchem II wojny światowej wziął udział w zabezpieczeniu obrazu Jana Matejki „Hołd Pruski” i ukryciu go w Zamościu. W latach 1938 – 39 był członkiem Stronnictwa Demokratycznego, z ramienia którego został w 1945 r. wybrany wiceprezydentem Krakowa.

Ponadto z sektorem gospodarczym związani byli dyrektorzy i kierownicy rozmaitych instytucji jak Antoni Muller (1879 – 1944) wieloletni dyrektor Powszechnego Banku Kredytowego SA., lub Stanisław Rozenberg stojący na czele fabryki kawy rozpuszczalnej w Skawinie. Znany i powszechnie szanowany był w Krakowie dyrektor wodociągów miejskich Tadeusz Orzelski (1894 – 1953), który także uczył w Szkole Ekonomiczno- Handlowej i w Technikum Chemicznym w Krakowie. Udzielał się społecznie jako członek Rady Przybocznej Prezydenta i radny miejski w latach 1931-33, ponadto był przez wiele lat prezesem Towarzystwa Sportowego „Wisła”. Ogólnie lubianym w Krakowie był Kazimierz Dobija (1890 – 1969) w okresie międzywojennym dyrektor koncernu prasowego „Ilustrowany Kurier Polski”. Urodzony w Krakowie, studiował prawo na UJ, a w czasie I wojny światowej służył w armii austro-węgierskiej. Miłośnik sportu, wspierał finansowo klub „Wisła’, którego był długoletnim wiceprezesem, nie szczędził też pieniędzy na rozmaite cele charytatywne. Własnym sumptem odnowił jedną z kaplic kościoła Mariackiego. Jeden z najmłodszych członków i sekretarz krakowskiego RC w latach 1933 – 35, „fine young active chap” – tak oceniony przez władze Rotary International – Kazimierz Zieliński, był działaczem syndykalistycznym, sportowym i dyrektorem YMCA w Krakowie. Tragiczna śmierć w Dolinie Kościeliskiej w kwietniu 1935 r. przerwała jego dobrze zapowiadającą się karierę. Na sekretarza RC wybrano wówczas Andrzeja Lankosza kierownika i współwłaściciela fabryk i zakładów wyrobów wełnianych oraz sieci sklepów, działacza samorządu kupieckiego. Z dyrekcji jednego z najznaczniejszych w Krakowie zakładów Fabryki Zieleniewskiego trzy osoby wstąpiły do RC: Józef Dubieński członek dyrekcji, Teofil Przybylski (1884 – 1957) dyrektor i Ludwik Dyduch (1889 – 1946) dyrektor generalny oraz honorowy konsul węgierski w Krakowie. Ponadto znaleźli się wśród Rotarian przemysłowcy: Józef Kirsch współwłaściciel fabryki konserw rybnych „Wędzarnie pomorskie” i Ludwik Merz posiadający fabrykę wyrobów szamotowych i fajansowych w Skawinie, członek Rady Przybocznej w 1931 r. i Rady Miejskiej w latach 1918 – 1933.

Potentatem prasowym, posłem na sejm i osobą z którą się zawsze i wszędzie liczono, był Marian Dąbrowski (1878 – 1958). Urodzony w Mielcu, syn pracownika sądowego, po studiach na Wydziale Filozoficznym UJ pracował jako nauczyciel gimnazjalny, ale bardziej pociągało go dziennikarstwo. W 1910 r. udało mu się założyć własny dziennik: „Ilustrowany Kurier Codzienny”, zwany potocznie „Ikacem’ lub „Kurierkiem”, który szybko stał się najpopularniejszym pismem krakowskim a wkrótce i ogólnopolskim, utrzymując tę pozycję do 1939 r. Po odzyskaniu niepodległości Dąbrowski posiadał już własną drukarnię, a od 1928 r. przeniósł koncern do Pałacu Prasy przy ul. Wielopole 1. Działalność wydawniczą poszerzył o tygodniki, jak „Światowid”, „Tempo dnia”. „Wróble na dachu” i in. Robił też karierę polityczną, był wiele lat radnym miejskim, a w latach 1921 – 35 posłem do sejmu. Typowy „self made man”, bardzo bogaty, właściciel pięknej willi w Nicei, wspaniałych samochodów, narciarz i karciarz, nie szczędził pieniędzy na cele społeczne. Dzięki niemu powstało kilka szkół, lodowisko w Zakopanem, ofiarował też znaczne sumy na archeologiczne badania Kopca Krakusa i budowę gmachu Muzeum Narodowego, wspierał również pisarzy oraz kluby sportowe. Był także prezesem Towarzystwa Sztuk Pięknych, Towarzystwa Operowego i Towarzystwa Oratoryjnego, wchodził w skład zarządów Towarzystwa Wioślarskiego, krakowskiego Sokoła i Klubu Automobilowego.

Jednym z najbardziej krakowskich Krakowian był człowiek niezwykłej inteligencji i szerokiej wiedzy Marian Krzyżanowski (1880 – 1964). Syn właściciela księgarni przy Linii A-B na Rynku krakowskim, studiował pewien czas w Akademii Sztuk Pięknych, następnie praktykował w księgarni ojca oraz w znanych firmach księgarskich w Warszawie, Londynie, Berlinie, Lipsku, Wiedniu i Paryżu. Nawiązane wówczas kontakty pozwoliły mu po objęciu firmy, na poszerzenie zakresu rodzinnej księgarni i składu nut, o obcą literaturę dotyczącą sztuki oraz wprowadzenie sprzedaży sztychów, rycin i reprodukcji artystycznych. Księgarnia Krzyżanowskiego cieszyła się ogromnym powodzeniem, miała znakomity fachowy personel, przyciągała znaczące postacie ze świata artystycznego i kulturalnego Krakowa. Gościnny i towarzyski właściciel w ostatnim pokoju, w swoim kantorku, miał schowany gąsiorek z nalewką dla stałych i znakomitych klientów oraz przyjaciół, do których należeli m.in. K.H. Rostworowski, X.Dunikowski, K. Frycz, F. Pautsch, J. Fałat. W okresie międzywojennym Krzyżanowski pełnił rozliczne funkcje w wielu stowarzyszeniach, był członkiem prezydium, podstarszym i starszym w Gremium Księgarzy Krakowskich, biegłym sądowym dla praw księgarskich, działał w cechu malarskim „Jednoróg”, w Towarzystwie Przyjaciół Sztuk Pięknych, przy organizowaniu oddziału Związku Powszechnego Księgarzy i Wydawców Polskich. Jako jeden z pierwszych w Krakowie posiadał samochód, był współorganizatorem i członkiem zarządu Automobiloklubu krakowskiego. „Niski, ale zwalisty w plecach, oparty na lasce, z siwą lecz gęstą czupryną na odkrytej głowie” przemiły anegdociarz i gawędziarz był Krzyżanowski bardzo charakterystyczną postacią krakowskiego grodu.

Jedynym lekarzem wśród członków RC był od 1938 r. dr Jan Knorek (zm. 1961) urolog, prymariusz Szpitala im. G. Narutowicza.

Jak z tego widać grono członków krakowskiego RC było bardzo zróżnicowane. Rodowitych Krakowian było zaledwie kilku (Gwiazdomorski, Langrod, Krzyżanowski, Dobija, Bobkowski, Stein), pozostali pochodzili z różnych części podzielonego zaborami kraju, liczni z terenów rosyjskich, z Wileńszczyzny, z Śląska Cieszyńskiego, a Szyszko Bohusz aż z Estonii. Prawie wszyscy mieli ukończone studia wyższe, wielu na Uniwersytecie w Krakowie i Politechnice we Lwowie, ale również w Warszawie a także i zagranicą. Najczęściej dopiero po kilku latach praktyki zawodowej w rozmaitych miejscach, ludzie ci przenosili się do Krakowa i obejmowali tutaj zazwyczaj wysokie stanowiska. Członków RC zbliżał do siebie czynny udział wielu z nich w Legionach Polskich (Czuchajowski, Kochanowski, Klimecki Orzelski, Włodek, Stein, Tor), a niektórych łączyło uczestnictwo w wojnie polsko – rosyjskiej, w której m. in. walczyli Kochanowski, Krauze i Langrod. Układy polityczne uległy po pierwszej wojnie światowej zasadniczym przemianom, zaznaczyło się wyraźne osłabienie dominujących w czasach zaboru austriackiego ugrupowań konserwatywnych i demokratycznych w Galicji. Powstawały nowe bardziej zróżnicowane partie polityczne, niektóre z nich szybko upadały, inne umacniały się i zyskiwały znaczenie. Ta mozaika politycznych stronnictw znalazła odbicie także w gronie Rotarian. Z PPS – Frakcją Rewolucyjną sympatyzował Bujwid, członkiem Polskiego Związku Katolickiego i jego przewodniczącym był Bielski, który brał udział w powołanym z inicjatywy Adama .Sapiehy komitecie zjednoczeniowym Chrześcijańskiego Frontu Samorządowego i Polskiego Związku Katolickiego w 1938 r. W komitecie tym zasiadał także Miksiewicz. Czuchajowski działacz Obozu Zjednoczenia Narodowego przewodniczył jego klubowi, a Goetel współorganizował sektor miejski OZN. Natomiast Tadeusz Dyboski prezes Partii Pracy, wybrany został posłem na sejm z listy Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem (BBWR), Klimecki był działaczem nielicznej Narodowej Partii Robotniczej, a Kochanowski wieceprezesem Stronnictwa Prawicy Narodowej. Langrod działał w Krakowskim Klubie Demokratycznym, a w 1939 r. był sekretarzem Naczelnej Rady Stronnictwa Demokratycznego. Również członkiem Stronnictwa Demokratycznego był Tor. Za zwolennika rządów sanacji uważany był Włodek, poglądami politycznymi bliski Stronnictwu Ludowemu „Piast”. Stein był członkiem Sądu Honorowego w Radzie Głównej BBWR, a Orzelski w PPS. Wielokrotnie swoje poglądy polityczne zmieniał Dąbrowski początkowo członek PSL „Piast”, następnie utworzył Polskie Stronnictwo Republikańskie, które nie odegrało większej roli politycznej. Wówczas Dąbrowski przeszedł do obozu sanacyjnego i stał się jednym z organizatorów na terenie Krakowa BBWR. Kilku Rotarian należało do wolnomularstwa, członkiem założycielem loży „Przesąd Zwyciężony” w Krakowie był Tadeusz Dyboski, a przyłączyli się do niej także Tor i Langrod, od 1939 r. również członek Wielkiej Loży Francji. Kościół Katolicki a zwłaszcza ówczesny kardynał August Hlond niechętnie był ustosunkowany do ruchu rotariańskiego. Władze bezpieczeństwa też wysuwały podejrzenia, że z członków klubów Rotariańskich rekrutują się później kandydaci do lóż masońskich.

Pomimo, że osoby skupione w krakowskim RC należały do różnych obozów politycznych i wyznawali rozmaite wartości, grono krakowskie żyło w przyjacielskich układach. Niewątpliwie obok dobrego wychowania i tolerancji wobec siebie, wpływał na to wysoki poziom kulturalny członków RC. Jak zapisał w swoich wspomnieniach Bujwid: Klub Rotary „dał mi sporo odprężenia, jak zostałem sam. Ten związek, powiązany z podobnymi klubami w całym świecie, był dla mnie nieraz tak potrzebny dla podtrzymania ducha solidarności z ludźmi podobnego pokroju. Jakież miłe przyjęcie zgotowano mi u Rotarianów w Rio de Janeiro i Sao Paulo, a potem jeszcze milsze, bo u moich braci Litwinów w Kownie”. Wydaje się, ze atmosfera, jaka wytworzyła się w krakowskim RC spowodowana była w dużej mierze tym, ze ten barwny i interesujący zespół łączyła chęć pomocy innym, a więc działalność społeczna lub charytatywna, jaką zajmował się prawie każdy z członków RC. Niezależność poglądów, szerokie horyzonty umysłowe i umiejętność współżycia z innymi charakteryzowały to grono znakomitych ludzi zajmujących wysokie miejsca w gospodarce, kulturze i nauce międzywojennej Polski. Albowiem krakowski RC skupiał ówczesną elitę inteligencji krakowskiej.

Po wybuchu II wojny światowej gdy Kraków zajęły wojska niemieckie, okupant zainteresował się krakowskim RC. Już 15 września 1939 r. przeprowadzono rewizję w domu profesora Bujwida, przesłuchano go, pytając przede wszystkim o cele i zadania klubu. Następnie zawieziono sędziwego profesora do „Grand Hotelu” aby pokazał im pokój posiedzeń i jego wyposażenie. Niemców interesowały nawet meble będące oczywiście własnością hotelu. Następnie pojechano do mieszkania sekretarza RC Andrzeja Lankosza przy Rynku Głównym 45, którego nie było w domu, gdyż został zmobilizowany, zastali tylko jego brata Kazimierza. Wówczas z mieszkania Lankoszów Niemcy zabrali dokumenty dotyczące działalności klubu. Po oświadczeniu, że RC jak i Towarzystwo Esperanckie zostały rozwiązane, Bujwida zwolniono. Zmęczony przesłuchaniem, po powrocie do domu napisał w swoim dzienniku: „Myślą, że zabili ruch esperanta i rotary. Ubodzy duchem. Przetrwają oba i zatriumfują nad zakuwaniem umysłu w pęta niewoli”. Były to słowa prorocze.

Opracowano na podstawie życiorysów w słownikach biograficznych i encyklopediach, pamiętników oraz monografii przez prof. dr hab. Irenę Homola-Skąpską.